Wojtek

Wojciech Bruszewski

Wojciech Bruszewski (1947–2009), absolwent Wydziału Operatorskiego i Wydziału Reżyserii PWSFTviT, był artystą wszechstronnym, w równym stopniu posługiwał się obrazem, dźwiękiem, jak i słowem. Już w latach 60. jego działania w grupie fotograficznej „Zero 61” zwróciły uwagę krytyki. Praca artystyczna w Warsztacie Formy Filmowej (1970–1976), którego był współzałożycielem (z Józefem Robakowskim, Ryszardem Waśko i Pawłem Kwiekiem), uczyniła go znanym w Europie twórcą filmów strukturalnych. Od 1973 roku realizował eksperymentalne prace w nowej technologii video, a w początkach lat 80. w czasie stypendium twórczego DAAD w Berlinie rozpoczął wykorzystywać w swoich działaniach komputery. Był artystą cenionym na arenie międzynarodowej.

Uczestniczył w wielu wystawach nowej sztuki polskiej m.in. w „Atelier 72” w Edynburgu (1972), „22 polnische Künstler” w Kolonii (1977), „Présences Polonaises” w Centre Georges Pompidou w Paryżu (1983). Równie często brał udział w międzynarodowych manifestacjach artystycznych, jak przykładowo: „Documenta 6” i „Documenta 8” w Kassel (1977, 1987), „Film als film” w Kolonii (1977), „Film as film” w Londynie (1979), „Biennale w Sydney” (1982), „Medienbiennale Leipzig 94. Minima Media” w Lipsku (1994).
W latach 1988–1993, prowadził emisję dyskursu filozoficznego „Niekończącej się rozmowy”, przekazywanej przy współpracy Wolfa Kahlena w sposób ciągły przez Radio Ruiny Sztuki w Berlinie. Był również współzałożycielem Muzeum Artystów w Łodzi (1991).

Został laureatem wielu nagród filmowych i muzycznych, m.in. uzyskał nagrodę w I Otwartym Konkursie Chopinowskim na wszystkie instrumenty z wyjątkiem fortepianu, Kraków (1999). Jego nagrania wydał Narodowy Instytut Fryderyka Chopina z okazji obchodów roku chopinowskiego „Chopinimy” (2010).

 

Bruszewski penetrował możliwości języka przekazu niemal we wszystkich możliwych do wykorzystania sposobach zapisu, a zarazem proponował metody ich przetwarzania. Łączył w swojej pracy artystycznej różnorodne aspekty sztuk wizualnych ze sferą dźwięku i słowa, wkraczał również w dziedzinę literatury („Fotograf” 2007). Badał możliwości oddziaływania na zmysły odbiorcy, prowokował nieoczekiwane reakcje, wywoływał „fenomeny percepcji”. Wstąpił na drogę wytyczoną przez twórców pierwszej awangardy, dla których wizualny eksperyment stał się podstawą twórczej działalności. Jego sztukę można nazwać „odkrywaniem natury istnienia”, wzajemnej współzależności zjawisk kształtujących obraz świata, odczytywaniem sygnałów rzeczywistości zarówno materialnej, jak i duchowej. Był w pełnym tego słowa znaczeniu inżynierem obrazu i dźwięku, potrafił wyciągać wnioski z osiągnięć techniki i włączać je do szeroko pojętej pracy twórczej. Każda z prac stanowiła sprawnie działający mechanizm zespolonych środków, przekazujących niezwykłe wiadomości o istnieniu realnego świata – „fenomen naśladownictwa natury”. Wykorzystywał język, jakim posługują się maszyny obserwujące rzeczywistość i reagujące na dźwięki według własnych kryteriów poznawania. Kreowanie „tego, co istnieje” następowało w równym stopniu przez zmysłowy, ludzki odbiór, jak i lustrzane odbicia, zapisy dokonywane przez perceptory instrumentów badawczych posługujących się wiedzą wynikającą z własnej mechanicznej inteligencji. Badał ich świadomość, przywoływał konstruowane przez nie obrazy i dźwięki. Swoją twórczość nazywał „zastawianiem pułapek na to, co istnieje”, ustawiał je w „miejscu kontaktu pomiędzy »duchowym« a »materialnym«, pomiędzy tym, co »wiemy i myślimy« a tym, co »jest«. W pracy artystycznej udowadniał ulotność i zmienność, wydawałoby się w pełni rozpoznanych zjawisk. Natura objawiała mu się jako splot zaskakujących wizualnie i dźwiękowo paradoksów, wolnych od schematycznych pojęć i zaszeregowań.

Sztukę Wojciecha Bruszewskiego można również określić mianem twórczego obłaskawiania „fenomenów percepcji”, przekraczających dotychczasowe sposoby naturalnego istnienia obrazu i dźwięku, które w rękach artysty stawały się zmysłowym doświadczaniem istoty odbieranego przekazu, rozwijającym się w obszarach wszystkich doznań.

Janusz Zagrodzki