|
||
|
||
/.../
W sztuce śmierć jest zawsze niepoważna. Pif, paf i ściele się trup.
A za chwilę, gdy słyszą „kamera stop”, trupy wstają z
ziemi i otrzepują spodnie. Zamurowana żywcem Aida wychodzi z
tekturowych katakumb natychmiast po zapadnięciu kurtyny.
Jest groza nazwijmy ją „fikcyjna”, taka na niby i jest
autentyczny strach przed śmiercią. Do tej niebezpiecznej granicy, do
miejsca gdzie kończy się sztuka, a zaczyna coś na serio, zbliża się
Maszyna Śmierci Edwarda Kienholza. |
||
|
||