|
Galeria Repassage na Krakowskim Przedmieściu 24, w Warszawie, pęka w
szwach. Impreza zatytułowana „Czyszczenie Sztuki” zgromadziła
kwiat młodej polskiej awangardy lat siedemdziesiątych. Trzeba zaznaczać,
kiedy awangarda jest "młoda". Z definicji awangardy
artystycznej wynika wprost, że awangarda to intelektualna młodość.
Pozornie. „Stara” awangarda, pogardliwie nazywana przez młodą
„pseudoawangardą”, okopała się w Galerii Foksal i tylko
siebie nazywa awangardą. „Młodej” nie tylko tam nie
wpuszcza, ale czując się zagrożona, pisze na „młodą”
donosy do władz. „Czyszczenie
Sztuki” w Repassage'u jest więc formą wygrażania pięściami
Foksalowi. Ponurzy foksalowcy nigdy w tych pogodnych balangach nie
uczestniczą. Samej sztuce
„czyszczenie” jest bardzo potrzebne. W przeciwnym razie salony
sztuki zaczynają śmierdzieć. Pierwsze
„Czyszczenie Sztuki” miało miejsce za oceanem. W
ten właśnie wieczór, „młoda” awangarda tłumnie przewala
się przez samo wnętrze i najbliższą okolicę Repassage'u. Nikt nic nie
wystawia, bo zawsze może pojawić się ktoś, kto zechce coś
„wyczyścić”. * Siedzą na krzesłach i popijają piwo marki Piwo. Leżą na podłodze i
raczą się winem marki Wino. Restaurator rozstawił statyw i
„wojennym” Arriflex'em kręci film. Na tle białej ściany
pozwala artystom wystąpić przez 5 sekund, z czego sekunda jest do montażowego
ścięcia. Arriflex nie osiąga bowiem zadanej szybkości 24 klatek na
sekundę w czasie równym zero. Zaświetla kilkanaście klatek na rozpędzie
i kilkanaście na hamowaniu. W
tłumie przechadza się Róża. Studiuje polonistykę na Uniwersytecie
Warszawskim. Nudzą ją koledzy, którzy piszą normalne wiersze. Nudzi ją
normalna poezja. Płynie w tłumie artystów z notesem i długopisem.
// dymanie Jean-Paul Sartre'a to egzystencjalny absurd // I
już ma jeden „utwór”. To oczywiście za mało, aby go
opublikować. Róża przechadza się i robi kolejne notatki. Jej metodą
literacką jest „fotografowanie” werbalnej rzeczywistości.
Metodą jak i „sfotografowaną” rzeczywistością jest
zachwycona bardziej niż własną wyobraźnią.
// lutuj, Zenek, lutuj //,
// nie wystarczy siedzieć przy klawiaturze i nic nie grać // (to
o koncercie Cage'a),
// cokolwiek robię, biorę za to odpowiedzialność //,
// ten facet mówił, że będzie obcinał ręce //,
// mam rolkę ence jeden //,
// on śpi tam na fortepianie //,
// konceptualizm rozumiem, ale kontekstualizm ?//,
// ta dupa chodzi bez majtek //, (to o Róży, ale to nieprawda. Róża
jest fantastyczną dupą zarówno w majtkach, w których właśnie chodzi,
jak i bez majtek),
// szkiełko, kant czy kantszkiełko //,
// orwo, aha //. Zwykłe
czyszczenie, jak również „Czyszczenie Sztuki”, na ogół ma
jeden kierunek, od brudu do czegoś jaśniejszego. Od zasmarowanej ołówkiem
kartki papieru w kierunku wytartego rysunku, czyli bardziej białej
kartki. To
były początki brutalnego wiedeńskiego Akcjonizmu. Rainer eskalował bój
ustawiając w swojej pracowni po kilka białych płócien. Biegał z
czarnym pędzlem od obrazu do obrazu. Prowadził walkę jednocześnie na
kilku frontach. Niech mi Austriacy wybaczą użycie skompromitowanego w
Polsce słowa; Rainer był Führerem jednocześnie kilku bitew. Tego w
historii nie dokonał nikt, nawet Napoleon Bonaparte. „Czyszczenie
Sztuki” w sensie, jaki nas interesuje, Rainer wykonał na otwarciu
wystawy „Młode Miasto, patrz Młoda Sztuka”. Rzecz działa się
w Wolfsburgu w listopadzie 1962. Była to wystawa prac nagrodzonych przez
bogatego sponsora sztuki, jakim w tym mieście jest koncern Volkswagen. W
trakcie oficjalnych przemówień, Rainer postanowił poprawić słabe jego
zdaniem obrazy poprzez, jak to nazywał, übermalung, czyli
zamalowanie. W zamieszaniu, jakie zwykle towarzyszy takim imprezom, nikt
nie zauważył, że jeden z wizytorów wnosi do galerii wiaderko czarnej
farby i duży pędzel. Realizując
kolejne „zamalowanie” Arnulf Rainer został aresztowany.
/.../ |